150 LAT NAZARETANEK

Śladami Franciszki Siedliskiej po Rzymie (15)

S. M. Beata Rudzińska

Karolina Załoziecka

Archiwum Generalne Nazaretanek w Rzymie przechowuje plik kilkunastu kartek, zszytych czarną nicią w formę zeszytu, zapisanych starannym francuskim pismem. To wspomnienie o Karolinie Załozieckiej, spisane zaraz po jej śmierci przez Eufrozynę Chaneÿ – siostrę szarytkę, która była dla zmarłej nie tylko opiekunką, ale i serdeczną przyjaciółką. Te wspomnienia są dla nas nie tylko jedynym źródłem informacji o jednej z pierwszych towarzyszek Franciszki, ale też podają pewne fakty dotyczące początków naszego Zgromadzenia. Wspomnienia, opatrzone datą 25 sierpnia 1878, są dedykowane Ojcu Leandrowi.

Pani Karolina pochodziła ze szlacheckiej rodziny. Po śmierci jedynej córeczki, a potem ukochanej matki i męża, młoda, niespełna 40 letnia wdowa postanowiła poświęcić resztę swojego życia Bogu. W Lublinie spotkała o. Leandra Lendziana, przełożonego klasztoru kapucynów. Za jego radą „połączyła się z kilkoma pobożnymi paniami, aby żyć między nimi, jakby w rodzaju wspólnoty, gdzie pod kierunkiem o. Leandra, będą postępować według oznaczonej reguły, praktykując ćwiczenia, a przede wszystkim cnoty zakonne (…)”. Po kilkunastu latach takiego życia, jesienią 1874 roku, p. Karolina z o. Leandrem oraz osobami, których s. Eufrozyna nie wymienia z imienia, „pożegnała na zawsze tę starą Polskę, gdzie zostawiła część swego serca, aby szukać na wygnaniu wolności religijnej (…). Osiedlili się najpierw w Lourdes, w nadziei, że tam się ustalą, w cieniu cudownej groty. Nie wiem z jakiego powodu – pisze dalej s. Eufrozyna – zmienili decyzję i w styczniu 1875 opuścili Lourdes i przybyli do Rzymu 6 lutego. P. Karolina, dotknięta astmą i choroba serca, już 6 marca znalazła się w hospicjum Santa Maria in Cappella i tam zmarła 8 sierpnia 1878 roku. O. Leander z pewnością odwiedzał swoją penitentkę, skoro s. Eufrozyna go poznała i zadedykowała mu wspomnienia o p. Karolinie. Być może towarzyszyła mu także Franciszka Siedliska.

Najprawdopodobniej wspomnienia te nie były znane wcześniejszym biografom Franciszki, którzy piszą, że obydwie tercjarki lubelskie czyli panie Aniela i Karolina wróciły do Polski i tam zmarły.

Hospicjum Santa Maria in Cappella w dzielnicy Trastevere (Zatybrze) jest ważnym miejscem na mapie Rzymu. W XI wieku stanął tu kościół, odnowiony w XIV wieku przez teścia św. Franciszki Rzymianki. Andreozzo Ponziani wybudował też obok kościoła szpital, w którym przez 30 lat posługiwała jego święta synowa. W kolejnych wiekach kompleks budynków przeszedł na własność członków rodu Doria-Pamphili, którzy w 1860 roku postanowili wrócić do pięknej tradycji tego miejsca i założyli hospicjum, przeznaczone dla cudzoziemców potrzebujących opieki medycznej.  Również teraz znajduje się tu dom opieki dla osób starszych prowadzony przez Fundację św. Franciszki Rzymianki. W nawie kościoła Santa Maria in Cappella, która zawsze była przeznaczona na „oddział szpitalny” dla ubogich pielgrzymów, można dziś zobaczyć rekonstrukcję sali szpitala z XIV wieku.

Do samej osoby św. Franciszki Rzymianki– patronki naszej Założycielki – wrócimy jeszcze w późniejszych postach. To jedna z najbardziej znanych i kochanych przez Rzymian świętych. Warto poznać jej życie i przejść Rzym jej śladami.

Zdjęcia:
Fragment oryginału wspomnień s. Eufrozyny Chaneÿ
Santa Maria in Cappella – S. Anita Jach CSFN