Via Merulana – Nazaretański dom (1877)
We wspomnianej już Kronice Domu Rzymskiego s. Gabrieli Lubowidzkiej, znajdujemy opis klasztoru i życia, jakie prowadziła młoda wspólnota w 1877 roku. W zacytowanym poniżej fragmencie zachowałam oryginalny styl i słownictwo, bo to przecież też nasza historia…
„(Dom) wewnątrz już był urządzony na sposób zakonny – celki były świeże i miłe, a szczególnie kapliczka śliczna. Wszystko to już Matki naszej była praca, wiele już przeniosła trudów i przykrości z tym domem – a przy tym niewiadoma klimatu rzymskiego – przekonała się wkrótce, że w lecie na tej ulicy było powietrze zabójcze i sama wkrótce najwięcej na nim ucierpiała. W chwili jednak, gdyśmy przybyły, domek ten prawdziwie wydał nam się idealny. W ogrodzie był maleńki domek, w którym mieszkali Ojciec Leander i Brat Stefan. Oprócz nas trzech było już parę sióstr, z tych najpierwsza Siostra Józefa (…). Drugą Siostrą jaką zastałyśmy w domku była Francuzka Eliza Müller (niewiele o niej wiemy; O. Semenenko zapisał w swoim Dzienniku, że rozmawiał z nią po raz pierwszy 5 stycznia 1877 roku). A więc to pierwsze nasze gronko składało się z dwunastu osób. Miałyśmy już wtedy codziennie Mszę świętą, częstą Komunię świętą, nierzadko też zbierałyśmy się wspólnie przy naszej Matce i słuchałyśmy Jej mowy o rzeczach Bożych. A utajony w Najświętszym Sakramencie nasz Pan i Bóg, zostający pod jednych z nami dachem – pociągał nas w ciągu dnia do naszej kapliczki”.
Pierwsze miesiące w Rzymie nie były łatwe dla mieszkańców domu przy Merulana. W lipcu Franciszka obawiając się o szkodliwy wpływ upału zabrała siostry Lubowidzkie i dziewczęta do podrzymskiego Albano. Niestety nie okazało się ona łaskawe dla Założycielki. „Doprowadzona do ostateczności” wyjeżdża do Paryża zabierając ze sobą Elizę, która już nie wróciła do Rzymu. O. Leander podjął więc decyzję, by do Francji pojechała Laura, aby Franciszka nie była sama.
W Paryżu był też wtedy generał Zmartwychwstańców, o. Semenenko. W tym czasie miało miejsce wydarzenie, które znamy tylko z jego Dziennika. O. Piotr najprawdopodobniej wykorzystał obecność Franciszki w Paryżu, by ją zaprosić do Boussu w Belgii, gdzie podjął próbę (nieudaną zresztą wtedy) rozpoczęcia zgromadzenia zmartwychwstanek dając habity dwóm siostrom, wcześniej członkiniom innego zakonu. P. Winowska, biografka Franciszki, podaje, że uroczystość odbyła się w zamku hrabiego de Nédonchel. Czy o. Piotr chciał, aby Matka Siedliska ze swoimi pierwszymi siostrami dołączyła do nich? Trudno powiedzieć. Nawet jeśli tak, to młoda Założycielka nazaretanek wiedziała już dobrze, że to nie to…
Z zapisków O. Piotra wiemy, że jeszcze w październiku przychodził do Franciszki z Mszą św. i spowiedzią. Mieszkała wtedy przy Rue du Four 68. Matka na tyle źle się czuła, że dopiero 1 grudnia dała radę wrócić do Rzymu (zapis w Dzienniku o. Piotra; S. Gabriela pisze, że wróciła pod koniec października). Zaraz po powrocie rozpoczęła intensywne przygotowania do ważnego wydarzenia w historii wspólnoty nazaretańskiej. Ale o tym w następnym odcinku…
Zdjęcia:
Widok na Albano – Domena publiczna
Boussu, Belgia, Zamek hrabiego de Nédonchel, XIX wiek – https://chateaudeboussu.be/wp-content/uploads/2018/08/Villa_Caraman.jpg
Paryż, Rue du Four, 1866 – https://vergue.com/media/034rg-rue-du-four_m.jpg