Skoro świt 31.07.2022 wraz z 4 odważnymi młodymi kobietami wybrałyśmy się naszym DMN-owym samochodzikiem na wyprawę życia: przejechałyśmy w sumie ponad 3000 km. przez Czechy, Austrię, Słowenię, Chorwację (a w drodze powrotnej jeszcze Węgry i Słowację). Naszym celem była mała Hercegowińska miejscowość – Medjugorie. Chociaż mała – to sławna na cały świat, bo wielkie rzeczy tu się dzieją. Wcale nie chodzi mi o objawienia, które cały czas są przez Kościół badane… ale dzieje się tu cud modlitwy, cud nawrócenia wielu serc (nazywa się to miejsce „konfesjonałem świata”), a my jeszcze w tych dniach doświadczyłyśmy wyjątkowego cudu spotkania z pięknym, młodym, żywym Kościołem, ponieważ uczestniczyłyśmy w 33. Festiwalu Młodych, który zgromadził młodych ludzi z ponad 60 (!) krajów. O tym co tam się działo, opowie dalej Ania.
S. Marianna Tarkowska
Do Medjugorie z otwartym sercem
Nie może być inaczej – jadąc w kierunku Medjugorie potrzeba nam otwartego serca, skupienia spojrzenia i uważności słuchania aby móc owocnie przeżyć dany tam czas. Myślę, że to właśnie w tych trzech punktach tkwi recepta aby właściwie wykorzystać pobyt w wyjątkowym miejscu, do którego zmierzają setki tysięcy pielgrzymów. Nasza wyjątkowa przygoda rozpoczęła się w niedzielę 31 lipca i trwała do 8 sierpnia. Choć tworzyłyśmy małą wspólnotę, bo pięcioosobową, to jakże wielką, gdy dołączyliśmy się na Międzynarodowe Modlitewne Spotkanie Młodzieży, które odbywało się pod hasłem „Uczcie się ode Mnie, a znajdziecie pokój” Mt 11, 28-30. I poprzez te słowa z każdym dniem dane nam było jeszcze głębiej wchodzić w tajemnice tego hasła. Modlitwy, katechezy, liczne świadectwa, modlitwa różańcowa, Eucharystia, Adoracja, śpiew, tańce przyczyniały się, że czas tam płynął inaczej. Warto było też pozwolić się zatrzymać – pobyć sam ze sobą, wejść w głębię serca, ustalić może wspólny kierunek, odbudować relację z Panem Bogiem, a także i z Maryją. I to właśnie to miejsce pozwala właśnie na takie kroki. Na początku każda z nas niedowierzała, że dzieje się to naprawdę – jednak z wielką radością wyruszyłyśmy w drogę. Bez wątpienia w tych wydarzeniach da się odczuć namacalnie zaproszenie Maryi – na które każda z nas odpowiedziała w tym po ludzku w szalonym pomyśle. W szalonym, a zarazem jakże Bożym pomyśle dla nas. Poszczególne punkty dnia przyczyniały się do wyjątkowości tego czasu, który było dane nam wspólnie przeżyć. Nie da się ukryć: powrót był dla nas bardzo trudny w związku z wiadomościami o wypadku autokaru, które do nas docierały. Choć pielgrzymi szlak dobiegł już końca, to nadal jesteśmy pielgrzymami tu na ziemi „właśnie z tym, z czym wróciliśmy”, właśnie w tej naszej codzienności nieustannie powinniśmy siać ziarno czasu, który było nam doświadczyć, siać a zarazem się nim dzielić. Piękno tego czasu i miejsca na długo pozostanie w pamięci, a owoce niech nieustannie w nas kiełkują. Chwała Panu!
Ania