WOJNA W UKRAINIE (3)

Wojna w Ukrainie trwa już ponad miesiąc. Siostry mówią, że przestają reagować na alarmy przeciwlotnicze, zaczynają już spać przy wybuchach, choć napięcia związane z nieustannym zagrożeniem i ciągnąca się tygodniami sytuacja stresowa daje o sobie znać. Czasem bardzo trudno jest im zasnąć i spać spokojnie. Tym nie mniej życie naszych wspólnot toczy się „normalnie” jak na warunki wojenne.

S. Ola z Kijowa pisze o codziennym życiu i najbliższych planach:

Nie martw się, teraz jem obiad, cicho za oknem, dziś miałyśmy rekreację dla wszystkich naszych mieszkańców: grałyśmy w gry i oglądaliśmy film „Zew przodków”.

A w ciągu dnia było wielu ludzi na Eucharystii, po której odbyła się praktyczna lekcja udzielania pierwszej pomocy, którą prowadził lekarz wojskowy (widać na zdjęciu), prawie wszyscy parafianie zostali, zadawali bardzo ważne pytania.

W Kijowie wszyscy żyjemy i mamy się dobrze. Powoli, ale pewnie wraca nam poczucie humoru i spontaniczność w zachowaniu – to bardzo cenne i przydatne dary w zamkniętym bunkrze. Od poniedziałku mamy już wspólny plan dla naszej „wspólnoty wojskowej” 6 osób. Codziennie będziemy miały wspólną jutrznię i 2 spotkania wspólnotowe: dzielenie się Słowem Bożym i czytanie duchowe z dyskusją na temat dokumentów kościelnych. Mamy też codziennie adorację, każda z Sióstr ma swój określony czas. A wieczorami spotykamy się co drugi dzień…

Dlatego nie martw się. U nas wszystko dobrze na miarę tej sytuacji.

W tej niepewności i niestabilności ważne jest zorganizowanie życia, stworzenia planu życia, ram, które pozwolą funkcjonować. Siostry to robią, wzmacniając więzi we wspólnocie poprzez wspólną modlitwę, dzielenie się wiarą i wzajemną pomoc. Bycie we wspólnocie pozwala im służyć przychodzącym ludziom, być dla nich oparciem, pomagać duchowo, materialnie i stworzyć dla nich prawdziwy dom, gdzie mogą odpocząć.

Pamiętając o naszych Siostrach, nie ustawajmy w modlitwie o pokój oraz włączaniu się w dzieło pokoju i pojednania tak, jak możemy, tam, gdzie nas teraz postawił Bóg.