WOJNA W UKRAINIE

Cały świat w przerażeniu patrzy dzisiaj w stronę Ukrainy napadniętej w czwartek nad ranem przez Rosję. Na terytorium Ukrainy znajduje się sześć domów naszych wspólnot. Dwie nasze Siostry zmuszone były opuścić Cherson. Teraz trwają tam zacięte walki. Pozostałe wspólnoty pozostały na miejscu, wspierają ludzi, dodają im otuchy, modlą się z rodzinami, pomagają uspakajać dzieci, wspierają i odważnie pomagają jak mogą i gdzie mogą.

KIJÓW

Obie wspólnoty Kijowskie przebywają razem na terenie parafii braci kapucynów. Razem z braćmi wspierają bardzo wielu ludzi, którzy zostawili swoje domy i mieszkają teraz na terenie domu parafialnego. Siostry udostępniły też swój dom, ale w momentach zagrożenia schodzą do piwnic i dolnego kościoła, gdzie trwa nieustanna modlitwa. Wczoraj obudził ich dźwięk samolotów i eksplozje. Kiedy chciały zrobić zakupy, okazało się, że nie ma w sklepach chleba. Jednak są spokojne. Organizują w piwnicach kościoła salkę zabaw dla dzieci. Modlą się z ludźmi o pokój i są wdzięczne za każde wsparcie.

 

BROWARY

W Browarach Siostry także przeniosły się do parafii, którą prowadzą ojcowie paulini. Sytuacja jest podobna jak w Kijowie. Razem z nimi na terenie parafii mieszkają ludzie różnych wyznań. Wczorajszej nocy z powodu zagrożenia wszyscy spali w piwnicach. Siostry chodziły pomiędzy grupami ludzi w różnych pomieszczeniach i modliły się z każdą z grup. Pomagają też przygotowywać posiłki i opiekować się dziećmi. Wczoraj było z nimi bardzo wielu ludzi, ciągle przychodzą nowi…

 

ŻYTOMIERZ

W Żytomierzu na razie cicho i pusto. Za miastem i w regionie ostrzały, płoną części wojskowe, których jest w okolicy dosyć dużo. Siostry na razie są w swoim domu, ponieważ maja własną piwnicę. Robią, co mogą, przede wszystkim organizują modlitwy, by uspokajać ludzi, którzy są w ogromnej panice. Chleba w sklepie nie ma, ale przy punktach, gdzie oddaje się krew ogromne kolejki. Na ulicach pustki…

 

GNIEWAŃ

Noc minęła dosyć spokojnie, mimo że w okolicy również znajdują się obiekty wojskowe. Siostry nocują w budynkach parafialnych. Wczoraj dwukrotnie przeżyły alarm przeciwlotniczy. Oprócz tego, że muszą wtedy schodzić do piwnicy, próbują żyć normalnie. Wczoraj i przedwczoraj s. Renata z jednym z ojców odwiedzała chorych. Na ulicach kolejki, najdłuższe do aptek. W kościele od 9.00 do 22.00 trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. Tu szukamy przede wszystkim pokoju serca i modlimy się za tych, którzy walczą z bronią w ręku – piszą Siostry.

 

Siostry dziękują za każdą modlitwę, ofiarę i wsparcie. Bądźmy blisko…