HISZPAŃSKA MISJA ZACZĘTA

Z wielką radością mogę dziś powiedzieć, że planowana i omadlana nowa misja w Hiszpanii już jest! Swoje gościnne podwoje otwarła dla nas Diecezja Sogorbe-Castellon, a Dom Świętej Rodziny z Nazaretu powstał w miejscowości Benicassim. Pierwszą wspólnotę stanowią S. Katarzyna Nowak (przełożona), S. Michalina Pawlak, S. Paula Śpiewak i S. Karolina Szpak.

W części klauzurowej domu znajduje się mała kapliczka, prosta i uboga. A jednak to tam już pierwszego wieczoru po przyjeździe Sióstr zamieszkał Pan Jezus. Ks. Proboszcz Luis nie wyobrażał sobie, by Siostry choć jedną noc miały mieszkać w domy bez Oblubieńca. W uroczystość Archaniołów dom został poświęcony. A w dniu 1 października, po uroczystej Mszy Świętej w parafii, podpisana została umowa między Diecezją, a Zgromadzeniem. Umowę podpisywaliśmy przed ołtarzem, w obecności parafian i zaproszonych gości. W homilii Ks. Biskup Casimiro Lopez Llrente wzruszył się (…i nas wzruszył) gdy dziękował nam, że zechciałyśmy tu przybyć. W dobie, gdy raczej stale słyszy się o zamykaniu klasztorów, o wycofywaniu się zgromadzeń, o braku powołań, my miałyśmy odwagę otworzyć nową misję, w nowym dla nas kraju, języku. Jakże Diecezja już czuje się obdarowana naszym Charyzmatem! Ksiądz Biskup mówił dalej, jak bardzo rodziny tu potrzebują naszej modlitwy, naszej obecności, naszego im towarzyszenia na różne sposoby, naszego świadectwa wierności powołaniu. Rozumie, że nasze przybycie jest absolutnie darem Bożej Opatrzności, i że ma z tym coś do czynienia Święty Papież Jan Paweł II, Papież Rodziny. Po Mszy Świętej, zwyczajem hiszpańskim, był poczęstunek dla wszystkich (przygotowany przez parafię) i okazja, by się z wszystkimi przywitać, porozmawiać.

Od momentu naszego przybycia do Benicassim przez nasz dom przeszło już tak wiele osób. Przychodzą ci, którzy tu remontowali i sprzątali, by zobaczyć, co jeszcze można pomóc. Przychodzą sąsiedzi, przedstawiając się, przynosząc a to owoce, a to ciasto, albo proponując bardziej praktycznie jakiś mebel dla domu… W niedzielę przyszły młode rodziny z parafii, z całą gromadką dzieci. Większość dzieci widziała Siostry zakonne po raz pierwszy w życiu. Pytaniom i zdziwieniom nie było końca, ale już po chwili dzieci radośnie bawiły się z Siostrami w szukanego, czy berka (dom okolony jest ogrodem, wiec dla dzieci raj!). Nawet minimum hiszpańskiego starczyło, by sprawić naszym gościom radość. Oni zwyczajnie cieszą się, że jesteśmy.

Misyjne pole ogromne i możliwości wiele dla realizacji naszego charyzmatu. Oczywiście, Siostry będą jeszcze poświęcać czas na naukę języka.  Jednak już, od zaraz, Siostry zostały włączone w różne apostolaty w parafii: katecheza, animacja liturgiczna, Caritas, odwiedziny osób chorych… W nieco dalszych planach pojawiają się inne jeszcze formy pracy z młodzieżą, rodzinami. Siostry obserwują, pytają, uczą się, nawiązują kontakty, uczestniczą w życiu liturgicznym parafii.

W naszym domu jest jeszcze jedna, duża kaplica, chwilowo nieczynna. Niebawem jednak i tu będzie trwała modlitwa, szczególnie z rodzinami i za rodziny.  Chcemy, by nasz dom był miejscem otwartym, gościnnym. Byśmy czerpiąc siłę z modlitwy i wspólnoty, podejmowały na różne sposoby dzieło szczerzenia Królestwa Bożej Miłości tu, gdzie Boża Opatrzność pozwoliła nam przybyć.

Wobec tych wszystkich wyzwań, a szczególnie wobec wielkich nadziei pokładanych w nas, po ludzku czujemy drżenie serca. Towarzyszy nam poczucie ludzkiej ułomności. Można by powiedzieć, cóż to jest dla tak wielu, te cztery Siostry, pierwszy raz razem, w nowej wspólnocie, w nowym kraju, daleko od innych domów Nazaretu… A jednak mam w sercu pokój, bowiem towarzyszy mi głębokie przekonanie, że jeśli to niewiele złożymy w ręce Jezusa, to wystarczy. Jak pięć chlebów wystarczyło dla nakarmienia tłumów, i jeszcze zostało. Jesteśmy otoczone serdecznością, modlitwą, dobrocią ludzi. Mamy Jezusa! To w Jego Imię idziemy, w mocy Ducha, by być Misją! Odwagi! Radosnego dawcę miłuje Pan!

M. Jana Zawieja